International Festival
of Independent Cinema

25.04 – 4.05.2025, Kraków

OFF z Mastercard

-20% z kartą Mastercard

Urodzinowe Kino Mastercard

Mastercard Special Screening

Mastercard OFF SPOTS

Żałoba przez duże „Ż” | recenzja „Silent Roar”

„Silent Roar” to wariacja na temat żałoby w wykonaniu Johnny’ego Barringtona. A ta wariacja momentami jest… wariacka! Szkocki reżyser kreuje się na artystę, który nie waha się sięgnąć po odważne środki, by opowiedzieć o etapach przeżywania śmierci bliskiej osoby. Jego historia jest pełna mroku i rozpaczy, ale też nadziei, która zabiera widza w najdalsze krańce ludzkiej egzystencji.

Tę dramatyczną historię Johnny Barrington połączył z opowieścią o dojrzewaniu.  Nastoletni surfer Dondo (Louisa McCartneya) mieszka z matką (Fiona Bell) pośród wzgórz wyspy Lewis. Choć jego ojciec zniknął na morzu rok wcześniej, młody chłopak nie może pogodzić się z odejściem rodzica. Jego tlącą się nadzieję podsyca nowy pastor (Mark Lockyer), który pozwala Dondo marzyć, że ojciec wciąż żyje. Oprócz wsparcia charyzmatycznego duchownego, nastolatek może również liczyć na swoją równie interesującą  przyjaciółkę Sas (Elli Lily Hyland). Obydwoje próbują odkryć tajniki ludzkiej duszy, choć robią to w zgoła odmienny sposób. 

„Silent Roar” podważa stereotyp opalonego surfera, który swoimi blond włosami i muskularnym ciałem oszałamia płeć piękną. Dondo to niewysoki, raczej krępy chłopak, który pomimo że mutację ma już za sobą, nie doświadczył jeszcze momentu przejścia w prawdziwie dojrzałe życie. Tym momentem może być dla niego pogodzenie się z utratą ojca na zawsze, ale rodzi się pytanie czy na pewno? Reżyser niejako popisuje się umiejętnością prowadzenia narracji w taki sposób, że widz do samego końca nie wie, jaki naprawdę był efekt wypadku na morzu.

Surowy, szkocki krajobraz staje się tłem dla wodnych popisów surferów z najwyższej półki, a wzburzona woda stanowi odbicie duszy Dondo. Film pokazuje chłopca w swoim mistycznym przebudzeniu i żyjącym na granicy dwóch światów, gdzie szamota się niczym dzikie zwierzę, które próbuje zaznać spokoju. „Z niego bije nonsens” – mówi matka Sas, przeciwna bliskiej relacji córki z osieroconym, pozostającym na skraju załamania Dondo. Butna nastolatka jest przeciwieństwem głównego bohatera. Zapatrzona w plakat Jimiego Hendrixa, zrozumienia świata szuka w ludzkiej seksualności. W tym reżyserskim debiucie aktorskie kreacje, zwłaszcza przedstawicieli młodszego pokolenia, z pewnością zasługują na uwagę.

„Z niego bije nonsens” – powtarzając powyższe słowa jednej z bohaterek, można je również zastosować do całości obrazu. Otrzymany filmowy koktajl podaje trochę goryczy, trochę słodyczy, nierzadko balansuje jednak na granicy dobrego smaku. To również mieszanka gatunków filmowych – od dramatu psychologicznego po nieoczywisty romans. Ponadto, swobodnie posługuje się kontrowersją, ale w tym wszystkim jego mistyka nie zawsze pozostaje czytelna. Wyjątkowości z pewnością dodaje iście magiczna ścieżka dźwiękowa. Bębny, cymbały i trąba nastrają na to, co ma się wydarzyć, czyli na upragnione katharsis, a to po prostu musi nadejść. Całość przypomina wydłużone w czasie nabożeństwo żałobne, podczas którego wyczuwalny jest „niemy ryk”…

„Silent Roar” w reżyserii Johnny’ego Barringtona do obejrzenia w ramach Konkursu Głównego „Wytyczanie Drogi” 17. Festiwalu Mastercard OFF CAMERA 2024:

  • 3/05/2024 14:45 Aula Akademii Sztuk Pięknych

 

Paulina Kulig

Przejdź do treści
Zezwól na powiadomienia OK Nie, dziękuję