International Festival
of Independent Cinema

25.04 – 4.05.2025, Kraków

OFF z Mastercard

– 20% z Mastercard

Urodzinowe Kino Mastercard

Mastercard Special Screening

Mastercard OFF SPOTS

OFF with Mastercard

– 20% with Mastercard

Mastercard Birthday Cinema

Mastercard Special Screening

Mastercard OFF SPOTS

„To, co ja uznałem za bardzo hermetyczną historię, ludzie postrzegają jako temat uniwersalny” | wywiad z Korkiem Bojanowskim

Korek Bojanowski, scenarzysta i reżyser, za swój pierwszy film pełnometrażowy „Utrata równowagi” otrzymał w 2024 roku Nagrodę im. Janusza „Kuby” Morgensterna „Perspektywa”. Produkcja opowiadająca o przemocy psychicznej stosowanej wobec studentów szkół aktorskich wywołała silne emocje podczas 18. edycji Mastercard OFF CAMERA, stąd też zapytaliśmy reżysera o proces powstawania filmu, jego odbiór wśród szerszej widowni, a także o to, jak rzeczywistość młodych aktorów wyraża się w historii przedstawionej na ekranie. 

 

„Ja was muszę zgwałcić, żeby życie was nie zgwałciło”. Mocny cytat na rozpoczęcie filmu – skąd taki wybór? 

Jak robiłem research do tego filmu, czytałem bardzo dużo relacji, artykułów i wywiadów o tym, co miało miejsce w szkołach artystycznych. I w jednym z nich natrafiłem na wywiad z Wojciechem Malajkatem, który przywołał jednego ze swoich profesorów, bardzo znanego polskiego aktora, który coś takiego powiedział do studentów. I w procesie pozyskiwania funduszy na ten film, za każdym razem w eksplikacjach reżyserskich ten cytat zawierałem, bo on w pigułce oddaje sedno sprawy. Dla mnie najbardziej przerażające w tym cytacie, nie jest to, w jakim my świecie żyjemy, tylko pytanie o to, jaki świat chcemy tworzyć dla przyszłych pokoleń.  

„Utrata równowagi” jest Twoim debiutem pełnometrażowym. Co skłoniło Cię do podjęcia w tym filmie tematyki przemocy psychicznej w szkołach aktorskich? 

Chciałem opowiedzieć historię o wchodzeniu w dorosłość, o tym, jaką cenę musimy zapłacić za realizowanie marzeń. Ile musimy poświęcić z siebie, ze swojej wrażliwości i pewnej naiwności, żeby się spełniać. Wydaje mi się, że takie zjawisko się najbardziej skupia w aktorstwie. Z jednej strony dostanie się na te studia jest jakąś ogromną obietnicą, że będziemy się realizować, z drugiej z każdym kolejnym rokiem pasja do tego zawodu maleje, a świadomość tego, że nie będę się spełniać tak, jak myślałem, rośnie. 

Kiedy zacząłem pracować nad filmem, internet został zalany doniesieniami o przemocy w szkołach aktorskich. Pomyślałem wtedy, że to niesamowicie dopełnia temat, który chciałem poruszyć – że ta utrata młodzieńczej świeżości łączy się z przemocowymi doświadczeniami na zajęciach.  

W pewnym sensie jest to też opowieść o wszechobecnej presji. 

Myślę, że to jest bardzo ciekawy wątek, bo to właśnie presja prowadzi do wypaczeń. Ta presja nałożona na studentów, przez siebie, wykładowców czy generalnie władze uczelni, działa na różne sposoby i tworzy taką siatkę, z której trudno się potem uwolnić – bo np. wykładowca swoje przemocowe zachowania tłumaczy jako metodę nauki. 

Czy Twoim zdaniem ta siatka opresji wynika bardziej ze specyfiki aktorskiego środowiska, czy raczej źródła problemu należy szukać w niesprawnym systemie? 

Uważam, że to jest jednak szerszy problem, co zauważyłem po pokazaniu filmu widowni festiwalowej. Okazuje się, że to, co ja uznałem za bardzo hermetyczną historię, ludzie postrzegają jako temat uniwersalny, odnosząc go do sytuacji pracowników szpitali, korporacji czy studentów różnych kierunków. To pokazuje, że jest to cięższe zagadnienie mające charakter systemowy, chociaż  moim zdaniem nie można za to obwiniać jedynie systemu – finalnie jest to problem między jednostką, która dokonuje przemocy, i jej ofiarą. Wiadomo, że systemowo trzeba takie zachowania zwalczać, ale ja patrzę na to z punktu widzenia jednostki, bo to właśnie jednostka jest ostatecznie skrzywdzona.   

Przemocowe zachowania ukazane w filmie są bardzo wstrząsające i wyraziste – czy te konkretne przykłady są bazowane na prawdziwych zdarzeniach? 

Po tym, jak napisałem scenariusz i złożyłem go do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, odbyłem 30 rozmów z aktorami oraz studentami aktorstwa, żeby dowiedzieć się, jak oni to widzą. I bardzo dużo ich doświadczeń trafiło do filmu, i były to nie tylko te, które dotyczyły przemocy doświadczanej w trakcie prób i przygotowań do spektakli. Są tam również momenty pokazujące spędzanie czasu ze znajomymi – na przykład scena wywoływania duchów przez bohaterów. Chciałem, żeby ten film był przesiąknięty rzeczami charakterystycznymi dla studentów aktorstwa, takimi jak spędzanie całych dni na uczelni, przez co dzień zaczyna zlewać się z nocą i zatraca się poczucie czasu. W „Utracie równowagi” są więc pozbierane historie i wrażenia wielu osób, które następnie zostały przekształcone w jedną całość. 

Mnogość tych historii wyraża się również w przedstawionej w filmie grupie studentów. Jaką rolę w tej opowieści pełnią relacje między młodymi aktorami? 

Zależało mi na pokazaniu, że oni są grupą znajomych i dlatego mogą na sobie polegać. Chciałem stworzyć takie wrażenie, że oni widzieli się w bardzo różnych sytuacjach: często w scenach bardzo emocjonalnych albo po niezmiernie ciężkich treningach fizycznych, a nawet nago. To jest taka relacja gdzie przełamane zostały pewne bariery i ważne było dla mnie oddanie tych silnych, ale często trudnych i zabliźnionych więzi. Jednak jak pokazał mój research, wzajemna lojalność członków grupy w obliczu przemocy nie zawsze ma miejsce. Często bywało tak, że profesor gnębił bardzo jedną lub dwie osoby, robiąc z nich kozły ofiarne, a pozostałe osiem bardzo faworyzował. Także ta dwójka nie miała szans, żeby przekonać ósemkę do działania. Niestety często te manipulacje są tak głębokie i wyrachowane, że ludzie gubią się w nich i nie są w stanie się zjednoczyć. 

Rok temu na festiwalu Mastercard OFF CAMERA pokazywany był film Gabrieli Muskały „Błazny”, również opowiadający o niepokojących doświadczeniach na studiach aktorskich. Podczas tegorocznej edycji temat ten podejmuje „Utrata równowagi”. Czy Twoim zdaniem powstawanie filmów nagłaśniających przemoc i nadużycia może doprowadzić do zmian w tym środowisku? 

Po tym, jak internet został zalany postami na ten temat, doszło do dużych zmian i to trzeba głośno powiedzieć. Szkoły aktorskie nie wyglądają już tak, jak wyglądały sześć lat temu. Niestety nie widziałem jeszcze filmu Gabrieli, ale w kontekście „Utraty równowagi” widzę powrót dyskusji o przemocy w środowisku aktorskim. Czytam gazety, przeglądam portale internetowe i dostrzegam pewne poruszenie wywołane przez ten film. Dla jasności: nie chciałem, żeby był to film interwencyjny, ale jednocześnie szanuję tę ogromną siłę, która płynie z kina. My przy dystrybucji filmu i jego promocji współpracujemy z psychologami, którzy chcą mówić o tym filmie właśnie w kontekście tego, jak dbać o swoje zdrowie psychiczne w miejscu pracy, na studiach i w codziennym życiu. Dla mnie najbardziej niesamowite jest to, że od początku miałem poczucie, że robię raczej kameralny film. Nie zastanawiałem się w każdym razie, czy będzie miał on duży rozgłos. A tu nagle okazuje się, że coraz więcej osób o tym filmie mówi – nie tylko w kontekście tego, że zrobił na nich wrażenie, ale również dlatego, że w tym temacie jest jeszcze wiele do powiedzenia. 

 

Aleksandra Kubas 

fot. Maks Małota

Przejdź do treści
Zezwól na powiadomienia OK Nie, dziękuję