International Festival
of Independent Cinema

25.04 – 4.05.2025, Kraków

OFF z Mastercard

-20% z kartą Mastercard

Urodzinowe Kino Mastercard

Mastercard Special Screening

Mastercard OFF SPOTS

‘Tiocfaidh ár lá’ | recenzja filmu „Kneecap. Hip-hopowa rewolucja”

„Kneecap. Hip-hopowa rewolucja” to wyjątkowy film w dobitny sposób potwierdzający słowa Cilliana Murphiego z wywiadu dla BBC: Irlandczycy opowiadają historie bardzo dobrze, w pubie, między sobą. Jesteśmy (Irlandczycy przyp. red.) swobodni w opowiadaniu historii. Poziom talentu jest fenomenalny jak na 5 milionowy kraj. Oczywiście akcja „Kneecap. Hip-hopowa rewolucja” dzieje się w Belfaście i opowiada przede wszystkim o Irlandczykach z północy wyspy (nie z Irlandii Północnej jak słusznie wybrzmiewa w ustach jednego z bohaterów). W ostatnich latach kino wyspiarskie (zarówno z Wielkiej Brytanii, jak i Irlandii) w sposób przepiękny przekazuje dużo ważniejsze problemy z jednoczesnym zachowaniem do nich niemalże cynicznego dystansu. W filmie w reżyserii Rich Peppiatt’a tych problemów ukazanych jest od groma, ale wysuwającym się na przód staje się językowa tożsamość narodowa.

 

W filmowych inspiracjach należy doszukiwać się filmów Guya Ritchiego, Dannego Boyle’a, Curtisa Hansona czy też Martina McDonagha. Film zostaje na długo po seansie z widownią i jest on fenomenalną rozrywką. Do pełni szczęścia nie brakuje niczego, Rich Peppiatt niczym DJ Próvai skomponował każdą scenę w sposób pełni świadomy, a wszystkie tworzą znakomity utwór. Pełen energii film ma niemalże perfekcyjne tempo i ani na moment nie wydaje się niedopracowany. Wykorzystanie utworów zespołu Kneecap w ich para-biograficznym filmie było rzeczą oczekiwaną, jednak to w jaki sposób stworzono ze scen quasi teledyski do utworów jest godne podziwu. Przeplatanie klasyków hip-hopu i muzyki klubowej z utworami autorów filmu, również wyszło nienagannie.

Kluczowym dla pełnego czerpania z jakości filmu jest bez dwóch zdań znajomość historii Irlandii, owszem na początku filmu dostajemy swego rodzaju zajawki, jednak liczne nawiązania mimo skojarzenia faktów, mogą być dla nas niezbyt efektowne. Owszem jest to film o dwóch młodych raperach, którzy razem z nauczycielem muzyki chcą zrobić muzyczną karierę jednocześnie będąc dilerami. Jednak jest to wyłącznie warstwa powierzchowna „Kneecap”, to co najlepsze kryje się pod nią. Znakomity sposób ukazania rebelii wobec władzy, młodzieńczego buntu oraz niemożliwej do wygrania walki o wyższe ideały. Częstokrotnie wypowiadane przez bohaterów – „Tiocfaidh ár lá” (pol. – nasz dzień nadejdzie), zarówno w irlandzkim, angielskim jak również na ścianach i w utworach (m.in. „H.O.O.D” – Kneecap), jest przeszywającym skórę sloganem, który mimo, że często oprawiony jest bardziej w kolorowej aranżacji, to emocje z nim związane napędzają bohaterów do działania.

Bardzo dobrym pomysłem, który wiąże się z dwoma poprzednimi akapitami może być seans „Derry Girls” od Netflix, które w zupełnie innym stylu, ale oddają kłopoty mieszkańców zielonej wyspy i oczywiście „Kłopoty” będące do teraz (mimo oficjalnego zakończenia) najważniejszym i najtrudniejszym konfliktem domowym w Europie. Gorąco polecam również „Belfast. 99 Ścian Pokoju” autorstwa Aleksandry Łojek, która z perspektywy imigrantki mieszkającej wiele lat w stolicy Irlandii Północnej opowiada o brutalnej rzeczywistości irlandzkiej społeczności.

Wracając do „Kneecap”, producenci na przestrzeni prawie dwóch godzin z bardzo dużą precyzją skonfrontowali realia współczesnego Belfastu z nieustającymi konfliktami na tle narodowym, politycznym, religijnym, społecznym i w zasadzie na każdym możliwym, bo dla mieszkańców tego miasta spokój to nieznane hasło. Przedstawienie związku jednego z bohaterów (Mo Chara) z dziewczyną z rodziny lojalistyczno/protestanckiej jest dopięte na ostatni guzik – od słów jakie wymieniają między sobą kochankowie, poprzez ich ubiór, tatuaże (np. czerwona ręka Ulsteru na plecach dziewczyny) czy w zasadzie po całą linię fabularną. Sama nazwa zespołu (i oczywiście tym samym tytuł filmu) przyszła jednemu z bohaterów bez namysłu. Dla niego to wręcz oczywiste, że kneecap (przestrzelenie kolana osobie leżącej twarzą w dół, najczęściej w ciemnej alejce irlandzkich ulic) to znak rozpoznawczy nie tylko Belfastu, ale i całej historii Irlandii ostatnich kilku dekad. Twórcy nie pominęli niczego w swoim historyczno-fikcyjnym opowiadaniu. Wybuchy samochodów, kultowe dla Belfastu graffiti na budynkach, czy też istniejące do dziś mury pokoju znalazły swoje miejsce w „Kneecap”.

Poza doskonałą, pełną easter-eggów i autoironii fabułą film zaskakuje na innych płaszczyznach. Oczywistym jest, że doskonały jest dźwięk i ścieżka dźwiękowa, głównie w kontekście fabularnym. Na oddzielną recenzję zasługuje gra aktorska i dobór dalszo-planowych bohaterów. Trio Moglai Bap, Mo Chara i DJ Próvai wybitnie gra samych siebie, a fakt, że cała trójka debiutuje na ekranie jest wręcz nieprawdopodobny. To z jaką lekkością, swobodą i profesjonalizmem przenoszą się z muzycznego trio Kneecap na to filmowe jest absurdalnie wybitne. Kamera uwielbia ich grę, ale bardzo duża zasługa w tym również Ryana Kernaghana (zdjęcia), Chrisa Gilla i Juliana Ulrichsa (montaż) oraz znakomitej scenografki – Nicola Moroney i kostiumografki – Zjena Glamočanin. „Kneecap” na każdej płaszczyźnie twórczej jest idealny, doskonale się go ogląda, słucha, czyta i przeżywa. To niewątpliwie jedna z najgorętszych pozycji kina niezależnego w tym roku.

Za stroną polskiego dystrybutora GutekFilm: Walka o językową tożsamość narodową łączy się tu z narkotycznym hajem, a dobra impreza – z prawdziwą misją. Ta filmowa bomba energetyczna jest hołdem dla muzycznych i kinowych buntowników. „Trainspotting” spotyka tu „8 milę”, „Przekręt” nabija się z „Głodu”, a Fassbender – z samego siebie. „Kneecap. Hip-hopowa rewolucja” należałoby serwować na śniadanie zamiast kawy!

Poruszanych problemów społecznych, które dotykają Irlandii i jej mieszkańców jest dziesiątki, a każdy z nich został przedstawiony w sposób godny, zauważalny i dobitnie podkreślający jego istotę. To nie tylko tożsamość narodowa czy też językowa, to również klasizm, rasizm, nacjonalizm, ubóstwo, nadużywanie narkotyków, przemoc, konflikty religijne, ideologiczne, polityczne i państwowe. Co najmocniej wybrzmiewa to opowieść o odziedziczonym, „zaszczepionym w DNA” PTSD. Współcześni buntownicy z Belfastu to nie zakapturzeni bandyci z bronią, a młodzi nadużywający narkotyków wyrzutkowie, którzy jako narzędzie do wyrażania buntu wybrali sztukę. Żyją według maksymy, którą wypowiada postać grana przez Michaela Fassbendera – „Każde słowo wypowiedziane w języku irlandzkim to kula wystrzelona w walce o niepodległość Irlandii”.  Porozumienia wielkopiątkowe, które zakończyły 30-letnią oficjalną wojne domową potocznie nazywaną „Kłopotami”, do dziś w pełni nie weszły w życie, a śladów tego wyniszczającego konfliktu nie widać tylko na ścianach i wśród weteranów wojny, ale przede wszystkim wśród ludzi, którzy urodzili się po jej zakończeniu.

Irlandzki kandydat do przyszłorocznego Oscara być może podobnie jak inne produkcje w ostatnich latach z zielonej wyspy (np. „Duchy Inisherin”) nie zostanie do końca doceniony przez amerykańskie gremium. Niemniej jednak będzie on poważnym kandydatem do końcowego triumfu, a zdobyte do teraz liczne nagrody tylko budują jego pozycję w starciu o Oscara. „Kneecap” zwyciężył w tegorocznym Sundance w konkursie publiczności, a w trakcie rozdania Brytyjskich Nagród Kina Niezależnego zdobył 13 nominacji i aż 7 z nich zamienił na nagrody, gdzie dodatkowo Rich Peppiatt został uhonorowanym nagrodą specjalną dla debiutującego reżysera. Ten retrospektywny obraz powstawania od korzeni zespołu hip-hopowego to tak naprawdę wielopoziomowa opowieść o Irlandii i ich ludziach. Wszystko to z idealnie wyważonym dystansem i humorem, ironią, a jednoczesnym dostosowaniem przekazu do młodszego (bardziej istotnego z perspektywy twórców) odbiorcy. To przygoda przez bardzo, bardzo duże „P”, której jeden seans może nie być wystarczającym w wyłapaniu wszystkich smaczków, jakie oferują Irlandczycy.

 

 Marcin Telega

fot. kadr z filmu „Kneecap. Hip-hopowa rewolucja”, materiały promocyjne dystrybutora 

Przejdź do treści
Zezwól na powiadomienia OK Nie, dziękuję