Singielki to nie tylko te odważne, pewne siebie kobiety z „Seksu w wielkim mieście”. Gdy jest się z małej, gruzińskiej wioski, w której o sile kobiety świadczy posiadanie mężczyzny, bycie singielką oznacza skazanie na ostracyzm społeczny. W takich sytuacjach pozostaje radość ze smaku czarnych jeżyn oraz z obserwacji przelatującego nad wąwozem kosa.
Etero (Eka Chavleishvili) dobiega pięćdziesiątki, mieszka w małej wiosce i naznaczona jest tragiczną historią rodzinną – jej matka zmarła niedługo po jej porodzie i cała społeczność podświadomie obwinia ją za to. Każdy uważa, że Etero jest dziwna, bo jest samotna – wszyscy wyśmiewają się z niej, bo nie ma przy sobie mężczyzny, a ponadto stoi na odważnym stanowisku, że naprawdę szczęśliwa będzie dopiero na emeryturze. Jednak ona na złość wszystkim jest szczęśliwa – prowadzi sklepik z chemią gospodarczą oraz kosmetykami, chodzi na wycieczki do wąwozu w poszukiwaniu ukochanych jeżyn na dżem, który potem łapczywie wyjada ze słoiczka.
W końcu jednak się zakochuje. Ciężko stwierdzić, czy to uczucie wywołane zostało z przymusu, czy z potrzeby serca. Wybór jednak padł na Murmana (Temiko Chichinadze) – zamężnego dostawcę proszków do prania. Uczucie, które zakwitło między tą dwójką skazane zostało na ujawnianie się tylko w trakcie sekretnych schadzek, skrzętnie skrywanych przed wzrokiem mieszkańców miasteczka. Kochankowie spędzają ze sobą magiczne chwile, w których czas naprawdę się dla nich zatrzymuje a wszystko, co dookoła, przestaje mieć znaczenie. Nieświadome niczego koleżanki Etero dogryzają jej, wytykając kompletną nieznajomość obycia z mężczyznami, tylko czy kobiecie przynosi to wewnętrzne wzburzenie czy może jednak satysfakcję?
„Czarny kos, czarna jeżyna” w reżyserii Elene Naveriani to szalenie ciekawy i odważny obraz współczesnej kobiety, pokazujący piękno kryjące się w każdym człowieku bez względu na jego status. Etero kocha siebie, kocha swoje życie. Jest szczęśliwa z tego, co ma i tego, w jaki sposób toczy się jej życie. Praca nie jest dla niej wyznacznikiem spełnienia – nie może się doczekać emerytury, ponieważ wtedy będzie mogła robić zdjęcia, czytać książki i chodzić na wędrówki, kiedy tylko będzie miała na to ochotę. Murman zaczyna być dla niej ważny, ale nie jest najważniejszy, bo jest niebagatelna różnica między byciem samą a byciem samotną.
Niektórym do szczęścia potrzeba drugiej połówki, innym pieniędzy albo dalekich podróży. Dla innych światem może być jego własne miasteczko i… słoiczek jeżyn.
Film „Czarny kos, czarna jeżyna” (reż. Elene Naveriani) można obejrzeć w ramach sekcji „Czarne owce” w ramach 17. Mastercard OFF CAMERA:
- 04/05/2024 15:45 – Sala Niebieska – Kino Pod Baranami
Kinga Majchrzak