O stracie mówiono już wiele – w kinie, w książkach, w muzyce… I wydaje się, że ciągle nie powiedziano wszystkiego, bo tak osobistą rzecz ciężko zaszufladkować. Monika Majorek w swoim „Innego końca nie będzie” pokazuje stratę naprawdę boleśnie, bo tak naprawdę niewypowiedzianie. A to zawsze boli najbardziej. 

Śmierć ojca Oli (Maja Pankiewicz), Pipka (Sebastian Dela) i Ajki (Klementyna Karnkowska) wisi niewypowiedziana w powietrzu. Wszyscy o niej wiedzą, wszyscy ją czują, ale nikt nie chce o niej mówić. To taki niechciany gość w pokoju, który się przypałętał i uparcie zastępuje miejsce kogoś, kogo nie dość, że się kochało, to jeszcze dzięki komu lepiej kochało się innych. Wszyscy chcą jak najszybciej o tym zapomnieć i zacząć żyć nowym życiem – włącznie z matką (Agata Kulesza), która związała się z nowym mężczyzną i razem z Pipkiem i Ajką chce wyprowadzić się z domu, w którym wydarzyła się tragedia. Chce ten cały smutek zostawić za sobą, ponieważ nie ma odwagi się z nim zmierzyć. 

Odwagę, ale i potrzebę zmierzenia się z tragedią i spojrzenia śmierci prosto w oczy znajduje w sobie Ola, która wraca po latach w rodzinne strony. Dom zmienił się, jednak ona uparcie chce, by pozostał taki jakim go zapamiętała. Dom, samochód, zdjęcia i filmy znalezione na strychu – zanurza się w tym wszystkim po szyję, by spróbować zrozumieć.  

Śmierci jednak nie da się zrozumieć. To zawsze jest wypadkowa wielu różnych składowych. Największe tragedie są niezrozumiałe i ciche. Ból można starać się wykrzyczeć, ale on zawsze będzie najgłośniejszym echem odbijał się w nas samych. To jest właśnie siła tego filmu – nie wiemy, dlaczego to, co się stało, się stało. Ale zostaje nam pokazany krajobraz po olbrzymiej bitwie. Widzimy skutki, ale nie znamy przyczyn. I nawet nie chodzi o to, by je poznać, tylko by obserwować, by być i czuwać, bo może, przez przypadek, uda nam się trafić na dobro. A takie dobro, choćby najmniejsze, przy całym tym bólu, który się przeżyło, trzeba złapać i mocno trzymać, bo dzięki niemu możemy przejść te kilka kroków dalej. I jeżeli będziemy mieli szczęście, to natrafimy na nie ponownie. Kroczek po kroczku staniemy na nogi i zaczniemy oddychać – wdech za wdechem. Strata nigdy nie zostanie wymazana, nigdy jej nie będzie jak kiedyś, ale może na inny sposób będzie dobrze. 

To, co rozgrywa się na ekranie między Agatą Kuleszą a Mają Pankiewicz to coś niezwykle hipnotyzującego – to aktorstwo najwyższej próby. Siła kobiet, z których każda inaczej chciała poradzić sobie ze stratą, dla której była ona większa niż kiedykolwiek potrafiłaby to przyznać. Strasznie mądry jest to film, który nie daje odpowiedzi, ale daje nadzieję.  

Film „Innego końca nie będzie” (reż. Monika Majorek) do zobaczenia podczas 18. Mastercard OFF CAMERA w ramach Konkursu Polskich Filmów Fabularnych. 

Kinga Majchrzak