Czeskie poczucie humoru bywa trudne, a pryzmat historii i nasze własne przyzwyczajenia często utrudniają nam wzajemne zrozumienie z południowymi sąsiadami. To samo można rzec o sytuacji bohaterów filmu Jana Vejnara oraz Tomáša Pavlička – „She Came at Night”.
Kim jest “she”? Kim jest ona? Matką Jirki, teściową Anety, imię jej Valeria. Przychodzi w środku nocy przemoczona, rozpłakana – jej rozmazany tusz jest jednak niczym u syreny, wędzidłem pułapki. Teściowa prędko zagarnia każdy centymetr sześcienny osobistej przestrzeni, jakim do tej pory dysponowała para. Wtrąca się w ich dotychczasowe życie, generuje nowe problemy i zaognia stare. Im dalej w las, tym dziwniej dla nich, tym śmieszniej dla nas.
W tym momencie należy przyznać, że zarówno ta metafora, jak i tytuł filmu – również zwodzą, ponieważ jest to komedia, operująca celową żenadą na modłę amerykańskiego „The Office” czy „Parks and Recreation”, natarczywą w niej, nieodpuszczającą żadnej okazji, by taki humor zagęścić, wzmocnić. Aktorsko film wypada solidnie, zwyczajne reakcje Anety i Jirki w porównaniu z wziętą w komediowy nawias Valerią budzą korzystny dla śmiechów kontrast.
Nie da się tu opędzić też od widocznego w filmie symbolizmu, tytułowe skojarzenia z thrillerem nie są bezpodstawne – samo „She Came at Night” wykorzystuje dźwięki i muzykę właściwą na potrzeby komediowe. Nieustępliwość i wpisana w naturę filmu figuratywność postaci Valerii budzą z kolei podobieństwa z amerykańskim „Coś za mną chodzi”.
Film Davida Roberta Mitchella pod postacią klątwy, która naznacza ofiarę zainteresowaniem nadnaturalnej istoty, gotowej kroczyć za nią do czasu jej zabójstwa – metaforyzował traumę nieudanej inicjacji seksualnej pokolenia millenialsów – naznaczonego powszechnym dostępem do pornografii, wychowawczą nieobecnością rodziców oraz konserwatywnym systemem edukacji, który próbował coś w tej materii zaradzić, ale przez swoją nieadekwatność do potrzeb społecznych, nie udało mu się. Vejnar i Pavliček zamiast istoty z horroru wybierają zaborczą teściową. Personifikują widmo traumy matczynej, jaką zostawiło sobie starsze pokolenie transformacji – najpierw wyjałowione z tradycyjnych relacji rodzinnych przez lata ostrego w Czechosłowacji komunizmu, wygłodzone materialnie przez lata drastycznej transformacji, a na końcu uwiedzione konsumpcyjnym blichtrem, jaki stał się udziałem wzbogaconego społeczeństwa. To bynajmniej tyczyć się może nie tylko Czechów.
Nie przypadkiem Aneta i Jirka nie wiedzą, czy chcą mieć dzieci, czy podróżować po świecie – żyć w kunsztownie urządzonym przez scenografów mieszkaniu czy też realizować się zawodowo. Wbrew pozorom pojawienie się matki wzbudza u syna i synowej pewien proces przewartościowania, a sam film lekko, ale trąca tę czeską kulturą drobnomieszczańską. Społeczno-symboliczne wątki na przestrzeni filmu pozostają jednak tylko zarysowane, brakuje im rozwinięcia, a także uwieńczenia, wszak to tylko komedia.
Są komedie tak mądre, że wręcz smutne, tak satyryczne, że aż cięte, są też te po prostu zabawne. Ten smutek miejscami można w „She Came at Night” dostrzec, ale przede wszystkim pozostaje komedią typu trzeciego – taką, na jaką można iść i się pośmiać.
Film „She Came at Night” w reżyserii Jana Vejnara i Tomáša Pavlička można obejrzeć w ramach Konkursu Głównego „Wytyczanie Drogi” w ramach 17. Mastercard OFF CAMERA:
- 02/05/2024 18.00 – aula ASP, pokaż Q&A – Mastercard Special Screening
Przemysław Gładkojć