Xawery Żuławski ma za w swoim dorobku bardzo odmienne filmy, jeśli chodzi o tematykę – „Chaos”, „Wojna polsko-ruska”, „Mowa ptaków” i „Apokawixa” to filmy z trochę różnych światów, a mimo wszystko każdy z nich utrzymuje dobry poziom. Nie inaczej jest z filmem „Kulej. Dwie strony medalu”. Po pierwsze bardzo cieszy biografia kogoś o kim poza ludźmi interesującymi się sportem albo pamietających legendarne sukcesy boksera niewielu słyszało. Nie jest to wina ani samego mistrza boksu, ani dbających o spuściznę po nim – po prostu do tej pory nikt nie odważył się zainwestować bardziej w opowiedzeniu światu (a szczególnie młodszym pokoleniom) kim był Jerzy Kulej.
W rolę tytułową wciela się idealnie skrojony i świetnie przygotowany Tomasz Włosok. Aktor sparowany został z Michaliną Olszańską, która gra rolę małżonki – Heleny Kulej. Tutaj kolejny duży plus dla twórców, że nie zrównali tej roli tylko z ozdobą i klasycznym „+1”, ale wręcz przeciwnie pokazali ją jako niezwykle charyzmatyczną i mającą wiele do powiedzenia kobietę. Szczególnie znamienne to jest w późniejszej fazie filmu, gdzie podejmowane przez nią wybory napędzają dalszą fabułę. Poza wspomnianą trójką twórcy nie szczędzili w obsadzaniu znanymi z polskiej sceny aktorami zarówno na drugim jak i na trzecim planie. Tomasz Kot wciela się w płk. Sikorskiego, któremu PRL-owa estetyka co raz bardziej pasuje. Najciekawszy wydaje się duet warszawskich cwaniaczków (Bartosz Gelner i Konrad Eleryk), który nie dość, że nie jest tylko zapchajdziurą, a ma realny wpływ na fabułę to dodatkowo jest po prostu śmieszny.
Z jednej strony narracja mogłaby przypominać trochę film „Elvis” Baza Luhrmana, w którym to historię oglądamy trochę oczami tego mistrza/nauczyciela z drugiego planu, z drugiej strony rola Andrzeja Chyry różni się o tyle od Toma Hanksa, że wątek granego przez niego Feliksa Stamma został troszkę pominięty. Oczywiście jest go dużo, bo to on sprytnie rozdziela nam kolejne elementy fabuły jako narrator, ale aż by chciało się dowiedzieć trochę więcej o tej legendzie polskiego boksu. Niemniej jednak nie jest to aż tak rzutujące na odbiorze filmu przy tak dużej ilości pozytywów bijących z produkcji Xawerego Żuławskiego.
Xawery Żuławski nakręcił bardzo dobry biograficzny film akcji, którego wielowątkowa struktura momentami wydaje się skomplikowana, ale pozwala widzowi wyciągnąć tak dużo jak to możliwe z historii o przygodach dwukrotnego złotego mistrza olimpijskiego. Scenariusz, do czego przyzwyczaił nas już Żuławski, jest świetny, a przywiązanie do szczegółów wychodzi tak jak powinno i nie staje się zgubne dla twórców jak to często bywa przy złożonej formie. „Kulej. Dwie strony medalu” to pełny film, któremu na dodatek wrzucono bardzo ciekawe sceny taneczne. Zdjęcia Mariana Prokopa, który współpracuje od zawsze z Żuławskim, idealnie oddają klimat PRL-u, a wybór Kazimierza Dolnego jako głównej lokacji sprawdził się doskonale.
„Kulej. Dwie strony medalu.” (reż. Xawery Żuławski) do zobaczenia podczas 18. Mastercard OFF CAMERA w ramach Konkursu Polskich Filmów Fabularnych.
Lista projekcji:
- 03/05/2025 | 14:00 | Sala duża | MOS Urodzinowe Kino MASTERCARD
Spotkanie Q&A z twórcami filmu odbędzie się podczas pokazu filmu 3 maja o godzinie 14:00 w Małopolskim Ogrodzie Sztuki – Urodzinowym Kinie Mastercard.
Q&A w języku polskim.
Marcin Telega