„Brzydka siostra” swoją premierę miała w styczniu tego roku podczas Sundance Festival. Debiutująca reżyserka – Emilie Blichfeldt jest reżyserką tej międzynarodowej produkcji. Film w większości jest w języku norweskim, a poza współpracą ze swoimi krajanami Blichfeldt zaangażowała producentów z Rumunii, Danii, Szwecji i Polski. To dopiero początek różnorodności w filmie – sam obraz to arcyciekawe połączenie body-horroru, groteskowej komedii, satyry na standardy piękna i uniwersalia społeczne, ale również nietuzinkowa interpretacja historii o Kopciuszku.
Autorzy jawnie nawiązując do legendarnej już baśni, która interpretowana i przerabiana była tak często w Azji jak i w Europie, postanowili skupić się tym razem na drugiej stronie medalu. Tytułowa postać to ta figura w tej historii, która rywalizowała z Kopciuszkiem. Początkowo jest ona przedstawiana przez twórców jako ta, której powinniśmy współczuć i wręcz jej kibicować w patologicznej rywalizacji o względu u lokalnego księcia. Film Emilie Blichfeldt to zarówno satyra na nieugięte standardy piękna jak i na jedną z najstarszych wartości hierarchizujących społeczeństwo, czyli zamożności i urodzenia. Ilość inspiracji, które mogły kierować reżyserką przy pracy nad jej debiutem wydaje się bardzo liczna, ale jest to niezwykle pozytywne zjawisko. Szukając w nowszych produkcjach znajdziemy „Substancję” Coralie Fargeat czy też „Titane” Julii Ducournau. Natomiast nie da się stworzyć filmu zahaczającego o ten gatunek bez nawiązania do absolutnego mistrza gatunku – Davida Cronenberga, którego praca również między wierszami wybrzmiewa w filmie Blichfeldt.
„Brzydka siostra” nie oszczędza żadnego stereotypu, którego podejmuje się krytykować. W tej często nierównej walce film wychodzi zwycięsko za każdym razem, gdy rzuca rękawice. Film Blichfeldt ogląda się z bardzo dużą przyjemnością, a jeżeli ktoś lubi tak ekspresyjne filmy to nie wyjdzie z kina z bólem brzucha od często śmiechu. Debiutując w taki sposób naprawdę tworzy się bardzo dobry początek kariery i raczej każdy kto zobaczy ten film będzie z niecierpliwością czekał na kolejne projekty Norweżki. Podążając śladami Elviry (Lea Myren), która przechodzi szereg zabiegów i operacji mających sprawić, że będzie „piękna” widzimy jak wiele bohaterka jest w stanie poświęcić, aby spełnić marzenie. Wydawać by się mogło, że to jej marzenie, ale to w jaki sposób dopinguje ją do tego matka – Rebekka (Ane Dahl Torp) sugeruje nam, że chyba bardziej zależy na spełnieniu tego celu otoczeniu, a nie głównej zainteresowanej. Rywalka Elviry czyli piękna siostra przyrodnia – Agnes (Thea Sofie Loch Næss) przechodzi typową sinusoidalną przemianą od bycia na świeczniku bo upadek na sam dół piramidy społecznej.
Emilie Blichfeldt weszła razem z drzwiami do branży filmowej, a jej debiut to jedna z lepszych pozycji w obecnym sezonie festiwalowym. „Brzydka siostra” jest krwawa, przekoloryzowana i momentami niedorzecznie brutalna, ale całość jest obsadzona w takiej estetyce, że dużo bliżej tutaj do komedii aniżeli do thrillera. Wybierając tak dobrze znany temat jak historia Kopciuszka, reżyserka w pewien sposób bardzo ryzykowała, ponieważ praktycznie każdy widz filmowy ma już ugruntowaną tą fabułę w swojej wyobraźni. Mimo tego, reżyserka tworząc krytykę literacko-społeczną wyszła obronną ręką z tego wyzwania i mówiąc wprost przedstawiła się światu filmu.
„Brzydka siostra” (reż. Emilia Blichfeldt) to obowiązkowa pozycja do obejrzenia podczas 18. Mastercard OFF CAMERA w ramach Konkursu Głównego „Wytyczanie Drogi”
Lista projekcji:
- 02/05/2025 | 20:45 |Aula ASP |Akademia Sztuk Pięknych
Spotkanie Q&A z twórcami filmu odbędzie się podczas pokazu filmu 2 maja o godzinie 20:45 w Akademii Sztuk Pięknych.
Q&A w języku angielskim.
Seans odbywa się w kinie ASP, które wyposażone jest w pętlę indukcyjną przeznaczoną dla osób niedosłyszących i z niepełnosprawnością słuchu.
Marcin Telega